Mark Zuckerberg

Mark Zuckerberg

Jason McELweenie, flickr

Mark Zuckerberg urodził się w 1984 roku. Wychowywał się, wraz z trzema siostrami, w niewielkim miasteczku Dobbs Ferry w pobliżu Nowego Jorku. Przez kilka lat trenował szermierkę. Szybko jednak odnalazł swoją prawdziwą pasję – komputery.

Przez rok, raz w tygodniu, korepetycji udzielał mu programista David Newman. Następnie Mark ukończył kurs w miejscowym koledżu (Mercy College), gdzie był najmłodszym uczniem w grupie przeznaczonej dla dorosłych.

Ze względu na brutalne traktowanie, jakiego doświadczył ze strony rówieśników, w wieku 16 lat zmienił szkołę i przeniósł się do prestiżowej Phillips Exeter Academy w Bostonie. W trakcie ostatniego roku w Exeter, wraz z przyjacielem Adamem d’Angelo, stworzył program o nazwie Synapse, którego zadaniem było monitorowanie muzyki słuchanej przez użytkownika i polecanie podobnych utworów.

O prawo do programu starały się takie giganty jak Microsoft czy AOL, oferując Zuckerbergowi i d’Angelo ponad milion dolarów. Zuckerberg jednak odmówił sprzedaży Synapse, tłumacząc, że nie stworzył go dla pieniędzy.

W 2002 roku rozpoczął studia z zakresu informatyki i psychologii na Uniwersytecie Harvarda. W czasie studiów nie cieszył się dużym powodzeniem towarzyskim. Miał zamknięte grono przyjaciół. W trakcie studiów, jeszcze przed stworzeniem Facebooka, związał się z Priscillą Chan. W 2012 roku para wzięła ślub w swoim domu w Palo Alto.

W listopadzie 2003 roku Zuckerberg wpadł na pomysł zgromadzenia zdjęć wszystkich studentów Harvarda na jednej stronie i pokazywać je parami, tak, by użytkownicy mogli głosować która osoba z danej pary jest ładniejsza. By to osiągnąć, musiał włamać się na uniwersytecki serwer. Katalogi zdjęć studentów Harvarda były bowiem udostępniane tylko mieszkańcom danych akademików. W ciągu ośmiu godzin, portal o nazwie Facemash był gotowy i zdobywał coraz to nowych użytkowników.

W konsekwencji Zuckerberg stanął przed komisją dyscyplinarną. Skończyło się na upomnieniu.

Popularność prostego Facemasha rozbudziła apetyt Zuckerberga. Jeszcze w tym samym roku rozpoczął on pracę nad bardziej eleganckim serwisem społecznościowym o nazwie „Facebook”.

Przed szybkim uruchomieniem strony powstrzymywał go jednak brak niezbędnych funduszy. Tutaj z pomocą przyszedł Eduardo Saverin, jeden z najbliższych przyjaciół Zuckerberga, zdolny biznesmen, który jeszcze przed ukończeniem 20 roku życia zarobił kilkaset tysięcy dolarów.

W zamian za 30% zysków firmy, Saverin wyłożył 1000 dolarów i Facebook mógł wreszcie ruszyć. W przeciągu pierwszych trzech tygodni Facebook zyskał 6000 użytkowników w samym kampusie. Wkrótce po tym rozszerzył swój zasięg o kolejne 9 uniwersytetów.

W dalszej ekspansji, wymagającej zakupu nowych serwerów, znów pomógł zmysł biznesowy Eduardo Saverina.

W obliczu ogromnych sukcesów, rosnącego w siłę serwisu, Zuckerberg postanowił rzucił studia i przeniósł się do Palo Alto. Odpowiedzialny za strategię biznesową Saverin postanowił działać zdalnie i kontynuować studia na Harvardzie. Ze względu na nieobecność Saverina, Zuckerberg zaprosił do współpracy Seana Parkera, dwudziestopięcioletniego założyciela serwisu Napster, słynnego systemu wymiany plików.

Parker szybko znalazł inwestorów, gotowych włożyć pieniądze w rozwijającego się Facebooka. W 2004 roku Facebook ruszył pełną parą, zjednując sobie użytkowników z całego świata.

Zuckerberg słynie ze swojej niechęci do publicznych wystąpień. Uchodzi za nieśmiałego i nieradzącego sobie ze stresem. Na potwierdzenie przywołuje się często feralny wywiad, przeprowadzony w czasie konferencji organizowanej przez Wall Street Journal. Dziennikarze zadali wówczas Markowi kilka niewygodnych pytań, dotyczących polityki Facebooka w zakresie ochrony prywatności jego użytkowników. Zuckerberg bardzo się wówczas zdenerwował i rozmowa została oceniona jako jednoznaczna klęska. W tym samym czasie do kin wejść miał film Davida Finchera „The Social Network”, przedstawiający założyciela Facebooka w bardzo niekorzystnym świetle.

Młody miliarder musiał więc szybko odbudować swoją reputację. W tym celu dwukrotnie wystąpił w programie Oprah Winfrey oraz rozpoczął działalność filantropijną, w ramach której przekazał sto milionów dolarów na wsparcie szkół publicznych w Newark.

W 2011 roku, Zuckerberg został człowiekiem roku według tygodnika „Time”. Jego majątek szacowany jest na 13,3 mld dolarów.

Kontrowersje

Sprawa Winklevossów

W ciągu lat funkcjonowania Facebooka, wokół jego twórcy narosło wiele legend. Część z nich utrwalił w ludzkiej świadomości film Davida Finchera „The Social Network” (2010), który jednoznacznie przedstawia Zuckerberga jako antypatycznego i pozbawionego skrupułów geniusza – zdrajcę.

Do najbardziej znanych zarzutów, kierowanych wobec Zuckerberga, należy oskarżenie o kradzież pomysłu, wystosowane przez braci bliźniaków Tylera i Camerona Winklevoss.

Winklevossowie stworzyli na ostatnim roku studiów stronę Harvard Connection. Miała ona najpierw połączyć studentów Harvarda, a potem rozpocząć szeroką działalność, jako sieć integrująca studentów ze wszystkich uczelni w kraju.

Bracia nie znali się jednak na programowaniu, więc zwrócili się o pomoc do młodszego, niezwykle utalentowanego kolegi – Marka Zuckerberga, o którego dokonaniach huczało już na całym Harvardzie.

Mark obiecał zająć się przygotowaniem strony. Przez rok zwodził braci, nie stawiając się na żadnym z umówionych spotkań, informując jednocześnie o postępach w pracy nad ich wspólnym projektem. Tymczasem dnie i noce spędzał na udoskonalaniu serwisu społecznościowego własnego autorstwa – Facebooka.

O serwisie stworzonym przez Zuckerberga, bracia Winklevoss dowiedzieli się z gazetki uniwersyteckiej „The Harvard Crimson”. Oskarżyli go o złamanie ustnej umowy i nieuczciwą konkurencję. Sprawa zakończyła się ugodą, a na konto Winklevossów wpłynęło 31 milionów dolarów.

Roszczenia Eduardo Saverina

Bracia Winklevoss nie byli jedynym problemem Zuckerberga. W 2005 roku Mark pozbawił udziałów w firmie pierwszego inwestora – Eduardo Saverina. Nazwisko Saverina zniknęło także z listy współzałożycieli Facebooka. W odpowiedzi na to Eduardo wytoczył proces i, chcąc ujawnić bezwzględność byłego przyjaciela, nawiązał kontakt z biografem Benem Mezrichem.

Ostatecznie Saverin zgodził się nie rozmawiać z prasą. W zamian za milczenie otrzymał 5% udziałów w firmie. Jego nazwisko wróciło także na listę założycieli serwisu.

Dodaj komentarz