Inga Ivanova/bigstockphoto.com

STIR, czyli specjalny rządowy system mający wyłapywać oszustów podatkowych, mimo dużych obietnic na razie przyniósł mizerne skutki. Przez rok jego funkcjonowania śledzono 13 milionów kont, założono 291 blokad, na których było łącznie 38,5 mln zł.

System Teleinformatyczny Izby Rozliczeniowej przedstawiano jako innowacyjne narzędzie do wyłapywania oszust podatkowych. Skalę zjawiska szacowano na kilkanaście miliardów rocznie. Dlaczego w ciągu roku udało się założyć blokady na kontach na nieporównywalnie mniejszą kwotę? Takie pytanie Ministerstwu Finansów zadała gazeta „Puls Biznesu”. W odpowiedzi usłyszała, że system STIR zniechęca do wykorzystywania systemu bankowego do oszust podatkowych.

Jednak nie pokrywa się to z opiniami ekspertów dotyczącymi funkcjonowania systemu. „PB” przytacza wypowiedź doradcy podatkowego Pawła Kaczmarka z firmy Grant Thorton: „Stwierdzenie, że pomysł był chybiony, byłoby przedwczesne, ale zasadne jest zastanowienie się nad przyczynami takich efektów”. Z drugiej strony ekspert podatkowy BCC Michał Borowski wskazuje: „Apelowaliśmy o bardzo ostrożne stosowanie tego narzędzia. Dobrze, że nie jest nadużywane przez KAS. Moim zdaniem same liczby nie dają pełnego obrazu skuteczności STIR. Zapewne jest znacznie większa, niż wydawałoby się na pierwszy rzut oka”.

System STIR stworzony został po to, by całodobowo monitorować rachunki bankowe. Powstał na podstawie ustawy o przeciwdziałaniu wykorzystywania systemu finansowego do wyłudzeń skarbowych. Zgodnie z szacunkami skala wyłudzeń podatkowych wynosić miała ponad 15 mld rocznie, natomiast koszt wprowadzenia i utrzymania systemu w tym samym okresie ok. 40 mln. zł.

Na dzień dzisiejszy efekty działania systemu wypadają kiepsko, biorąc pod uwagę zapowiedzi o skali jego zasięgu, a także koszty, które budżet państwa ponosi w związku z jego funkcjonowaniem. Być może jednak za wcześnie na ocenę jego działania. Z pewnością kolejny rok dostarczy więcej danych.