Legalne brzmienie…

Już 8500 firm zawarło umowę ze Związkiem Producentów Audio Video na odtwarzanie muzyki. Zgodnie z prognozą na 2010 statystyki te mają jeszcze wzrosnąć, a wpływy do ZPAV sięgną 16 mln zł. Częste kontrole w lokalach i kary za nieprzestrzeganie ustawy o ochronie praw autorskich i praw pokrewnych motywują właścicieli do regulowania opłat.

Środki, które wpływają do ZPAV, trafiają do uprawnionych producentów fonogramów i wideogramów muzycznych proporcjonalnie do ilości wykorzystanych utworów ich autorstwa. Dla wielu małych firm muzycznych wpływy te to „być albo nie być”. Piractwo w internecie oraz spadek sprzedaży znacznie uszczupliły ich budżety, a środki z ZPAV gwarantują im przetrwanie i pozwalają na tworzenie muzyki.

W 1991 roku przedstawiciele branży muzycznej zainicjowali utworzenie polskiego Związku Producentów Audio Video, w celu ochrony interesów zrzeszonych fonogramów i wideogramów. Dzięki pozwoleniu wydanemu przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego prawie wszyscy producenci nagrań są objęci ochroną ZPAV. Mimo, iż świadomość polskich firm wzrasta i coraz więcej podmiotów chce korzystać z muzyki legalnie, to i tak jesteśmy w tyle za naszymi europejskimi sąsiadami. W Danii na 5,5 mln obywateli opłatę uiszcza aż 66 tys. firm, żeby im dorównać w Polsce powinien to być rząd wielkości 456 tys. firm, dlatego wziąwszy pod uwagę obecne 8,5 tys. jeszcze trochę nam brakuje.

Źródło: GazetaPrawna.pl

Dodaj komentarz