Mniej osób chce zakładać własne firmy: przez ZUS i US

biurokracja

Studio Porto Sabbia/bigstockphoto.com

Zarówno w Polsce, jak i w innych krajach naszej części kontynentu widoczny jest spadek liczby przedsiębiorców. Okazuje się, że rezygnacja z planów o własnej firmie w dużej mierze wynika z nadmiaru biurokracji.

W Polsce oraz w pozostałych państwach leżących w naszym regionie kontynentu od kilku lat widoczny jest spadek liczby osób chcących otworzyć własną działalność gospodarczą. Zdaniem ekspertów, w dużej mierze powodowane jest to rozbudowaną biurokracją i niechęcią do płacenia składek do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych oraz Urzędu Skarbowego. Rzeczywiście, ich naliczanie może być problematyczne, ponieważ stawka jest stała dla każdej działalności gospodarczej, bez względu na wysokość notowanych przychodów. W efekcie, wielokrotnie przedsiębiorcy płacą nawet wtedy, kiedy w praktyce nie ma za co.

Ekonomiści przyznają, że wiele osób ucieka do szarej strefy, bo takie działania pozwalają im uniknąć przesadnych wydatków. Tegoroczna składka za sam ZUS to 1121zł brutto. Wiele osób twierdzi, że to kwota za duża jak na mikrofirmę, która i tak może nie zarabiać nawet tysiąca złotych przez miesiąc. Nic dziwnego, że liczba zarejestrowanych podmiotów gospodarczych widocznie maleje. Zaskakuje jednak fakt, że brak nowo powstających firm gastronomicznych i tych typowo turystycznych, które wzbogaciłyby ofertę polskich miast.

Jeśli chodzi o szczegółowe dane, to w czerwcu było 193 485 zarejestrowanych przedsiębiorstw w naszej części Europy, ale jeszcze w maju funkcjonowało 194 185 takich jednostek. Jednocześnie, w naszej części kontynentu zaobserwowano wzrost liczby wyrejestrowanych podmiotów. W całym I półroczu naliczono ich 8291, natomiast w roku poprzednim było ich 8016. Warto podkreślić, że maleje także liczba firm w naszym kraju. W samym czerwcu zamknięto ok. 43,5 tysiąca przedsiębiorstw. Istniejących jednoosobowych działalności gospodarczych doliczono się 2963 tys., choć miesiąc wcześniej było ich 2982 tys. W ujęciu miesięcznym to nominalny spadek o 18,7 tysięcy przedsiębiorców.

Co ciekawe, poza wysokimi opłatami, eksperci nie potrafią dokładnie wyjaśnić zjawiska, które powodowałoby tak dużą niechęć do prowadzenia własnego biznesu. Mimo to od kilku lat widać, że czekanie na ostateczny upadek firmy nic nie daje. Czasem sprawdza się natomiast samo zawieszenie działalności, które zapewnia czas na zaplanowanie przyszłości firmy i chwilowe odpoczęcie od niej..

Dodaj komentarz