Prace nad podatkiem handlowym – kolejne zmiany

zmiany przepisów

Projekt ustawy o podatku handlowym wciąż nie może przebić się przez wszystkie czytania. W ubiegłym tygodniu nie został jednak odrzucony przez Sejm. Jego autorzy muszą wnieść do niego kolejne poprawki.

W ubiegłym tygodniu w Sejmie pojawił się temat projektu ustawy o podatku handlowym. Chociaż część ugrupowań wnioskowała o jego odrzucenie, to jednak nie doszło do niego, a politycy będą kontynuowali prace nad jego udoskonaleniem. Partiami, które domagały się całkowitej rezygnacji z prac były kluby poselskie Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej. Ostatecznie za odrzuceniem projektu opowiedziało się 200 posłów, ale 233 było temu przeciwnych.

Jeszcze przed głosowaniem w sejmie odbyła się dość burzliwa dyskusja na temat planów partii rządzącej. Posłowie opozycji zwracali uwagę na to, że nowy podatek handlowy miał celować w zagraniczne sieci handlowe, ale tak naprawdę zaszkodzi również tym rodzimym. Poza politykami z PO, uwagę na zwracali także członkowie ugrupowania KUKIZ’15. Jerzy Kozłowski sprawdził nawet, że najwyższą stawką podatku obarczone zostaną polskie sieci zajmujące się handlem elektroniką. Mocna krytyka popłynęła także ze strony Nowoczesnej, której posłanka stwierdziła, że rząd planuje najpierw wydawać pieniądze, a potem dopiero zastanawiać się nad wysokością wpływów z podatków.

Posłowie Prawa i Sprawiedliwości bronili projektu podkreślając, że małe i średnie sklepy będą chronione, dzięki progom dochodowym, poniżej których nie będą musiały płacić nowego podatku. Uznali też, że istnienie zagranicznych sieci dużych sklepów na polskim rynku utrudnia życie Polakom, szczególnie tym najuboższym, którzy nie mogą korzystać z małych sklepów znajdujących się blisko domu. Przeciwnicy podatku handlowego są jednak przekonani, że najubożsi Polacy wolą dyskonty oferujące niskie ceny. Tym bardziej że coraz więcej takich sklepów pojawia się nawet w niewielkich miejscowościach.

Pierwsza wersja projektu wprowadzającego podatek handlowy została przedstawiona na początku lutego i zakładała inne stawki podatkowe dla sklepów o przychodzie przekraczającym 300 mln złotych na miesiąc i dla tych zarabiających mniej. Inna stawka była jednak przewidziana dla sklepów handlujących w weekendy i święta. W kwietniu przedstawiono kolejny projekt, w którym znajdowały się 3 stawki, ale nie było już tej przewidzianej dla handlu weekendowego. Obecna wersja była więc trzecią próbą stworzenia podatku, który nie zaszkodziłby ani polskim sklepom, ani tym bardziej klientom.

Dodaj komentarz